A więc chciałabym zacząć od tego, że naprawdę mi przykro. Nie wiem, czy ktokolwiek jeszcze czyta tego bloga, zagląda tu czasami, czy w ogóle o nim pamięta. Ale czuję się naprawdę źle z tym, że przez tyle czasu nie dawałam znaku życia. Już jakiś czas temu całkowicie straciłam wenę do tego opowiadania i... ludzie! Ostatni raz publikowałam tu w lutym, jestem naprawdę okropna .-. Powinniście mnie spalić na stosie ;-; W każdym razie chciałam Was przeprosić za to, że nic nie publikowałam, ale ostatnio naprawdę mi się nie układa i po prostu nie mam zbyt dużo czasu na pisanie, a do tego wena gdzieś uciekła... :( Przepraszam. Wiem, że to pewnie nic Wam nie da i, i tak Was to nie obchodzi, ale musiałam to powiedzieć, bo... po prostu tak jest właściwie. I, jeśli ktoś to w ogóle czyta, to pewnie się domyśla, co zamierzam zrobić, bo jest to nieuniknione.
ZAWIESZAM
Naprawdę nie chcę tego robić, ale muszę. Kompletnie straciłam wenę, nie mam czasu, muszę poprawić mnóstwo ocen... Przepraszam. Nie wiem, czy kiedykolwiek będę dalej prowadzić ten blog i, czy dokończe historię Mer i Fabio, mam nadzieję że tak.
Jeśli wciąż chcecie czytać moje opowiadanie to wciąż pisze jedno na wattpadzie, na które wciąż ma wenę i uparłam się, żeby je skończyć.
Jeszcze raz przepraszam.
(To samo robię z resztą blogów, gdzie również pojawi się post o tej treści :( )
Jeszcze raz przepraszam.
(To samo robię z resztą blogów, gdzie również pojawi się post o tej treści :( )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz